O prawidłowym naświetlaniu słów kilka…

Z tego wpisu dowiesz się mniej więcej czym jest i za co odpowiada przysłona, czas naświetlania, czym jest czułość materiału światłoczułego i co to znaczy „prawidłowo naświetlić klatkę” (przynajmniej mi się wydaje, że się tego dowiesz).

Od dość dawna zabierałem się do napisania tego tekstu. Nawet od bardzo dawna i w sumie już miałem sobie podarować, ale niedawno musiałem komuś od zera tłumaczyć podstawy i chyba ciągle jest zapotrzebowanie na taką wiedzę… Z tego wpisu dowiesz się mniej więcej czym jest i za co odpowiada przysłona, czas naświetlania, czym jest czułość materiału światłoczułego i co to znaczy „prawidłowo naświetlić klatkę” (przynajmniej mi się wydaje, że się tego dowiesz).

O prawidłowym naświetlaniu słów kilka.

Co to w ogóle jest prawidłowe naświetlenie, prawidłowa ekspozycja? Założenie jest proste – robiąc zdjęcie chcielibyśmy, żeby było one poprawnie naświetlone, nie za jasne, nie za ciemne lub w ogóle czarne. Oczywiście w dzisiejszych aparatach automatyka jest na takim poziomie, że bez tej wiedzy da się z powodzeniem fotografować, ale moim zdaniem warto tą wiedzę posiadać. Aby zatem zdjęcie było poprawnie naświetlone musi się złożyć razem kilka elementów. Przede wszystkim musimy mieć jakieś światło do uwiecznienia. O ile nie jesteśmy na dnie kopalni węgla nie powinno być z tym problemu. Zatem mamy światło, potrzebujemy jeszcze czegoś światłoczułego – zakładam, że każdy słyszał o kliszy fotograficznej i z grubsza zdaje sobie też sprawę, że w dzisiejszych aparatach zamiast kliszy są matryce. Ok, mamy dwa podstawowe elementy, tyle że nie mamy jeszcze żadnej kontroli nad tym światłem, które pada nam na matrycę. Tu z pomocą przychodzi przysłona i migawka, proste… no okazuje się, że jednak nie do końca.

Żeby trochę lepiej zrozumieć zasadę działania migawki i przysłony posłużę się odwołaniem do… gofrów. Gofry każdy widział, a matrycę już nie koniecznie… Co więcej będą to „gofery z cukierem”. Wyobraźmy sobie dodatkowo jakiegoś sympatycznego grubaska, który lubi gofry posypane cukrem na płasko (czyli wypełnia cukrem całą powierzchnię gofra tak wysoko, żeby cukru było równo z tymi „krateczkami” gofra). To będzie nasza poprawnie naświetlona klatka (kadr).

Jak posypać gofry cukrem? Najlepiej przez sitko, żeby było równo… Sitko = przysłona. Im większe (o większej średnicy) sitko wybierzemy, tym szybciej całego gofra obsypiemy cukrem. Oczywiście dla uproszczenia zakładam, że cały cukier trafia na gofra. Możemy zatem wybrać dwie drogi – wielkim sitkiem szybko obsypiemy całego gofra zasypując go po same brzegi, albo małym siteczkiem będziemy obsypywać go i obsypywać (zakładamy, że cukier się nie kończy).

Innymi słowy, jeżeli ustawimy przysłonę na małą dziurkę, to będziemy klatkę dłużej naświetlać, a jeżeli ustawimy dużą dziurę, to naświetlanie zajmie nam o wiele mniej czasu. Jedyna różnica jest taka, że światło nie pada pionowo w dół na matrycę, bo obiektyw trochę inaczej kieruje światło.

Jak nie trudno się domyślić, czas posypywania gofra cukrem to nic innego jak czas ekspozycji, czas naświetlania. Logicznym jest, że używając sitka większego skracamy czas i na odwrót.

Wszystko jasne, ale czy to wszystkie możliwości? A gdybyśmy chcieli trochę naszego grubaska oszukać? Może nie mamy dość cukru, żeby zasypać całego gofra po brzegi, a może nie mamy tyle czasu lub z jakiegoś powodu nie możemy wziąć większego sitka? Obetnijmy ścianki gofra! Kładziemy naszego gofra na płaskiej powierzchni, bierzemy ostry nóż i jak nikt nie patrzy przycinamy na płasko ścianki gofra tak, żeby zamiast 1 cm wysokości miał tylko 5 mm.

Obsypujemy takiego oszukanego gofra cukrem po same brzegi i gotowe! Wysokość ścianek nazwijmy sobie… ISO (obcinając ścianki zwiększamy ISO, czyli czułość, czyli używając dwa razy mniej cukru lub skracając czas naświetlania będziemy mieli nadal gofra zasypanego po brzegi). Oczywiście nasz sympatyczny grubasek będzie grymasił na takie oszukane gofry, bo spada ich jakość (na zdjęciach pojawia się szum), ale woli zasypanego po brzegi gofra nawet jeśli jest oszukany.

Innymi słowy zwiększając otwór względny przysłony wpuszczamy więcej światła, więc nadmiar tego światła odcinamy czasem naświetlania. Możemy dodatkowo operować czułością matrycy, aby w przypadku mniejszej ilości światła nadal uzyskać dobrze naświetlone zdjęcie, ale niesie to za sobą pewne konsekwencje w postaci obniżenia jakości zdjęcia. Tymi trzema parametrami regulujemy ekspozycję (zakładam, że póki co nie umiemy sterować cukr… światłem w takim stopniu, by zwiększać jego ilość na zawołanie).

Oczywiście czas naświetlania i przysłona wpływają nie tylko na ekspozycję, ale o tym chyba napiszę Wam już następnym razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *