Pasek Peak Design Cuff

Fotografia to nie tylko droga optyka czy drogie aparaty, to także… drogie akcesoria.


Jakiś czas temu (ooo… to już pół roku), do moich akcesoriów dołączył pasek na nadgarstek Peak Design Cuff (v3) i chyba nadszedł moment, żebym opowiedział o swoich wrażeniach z jego użytkowania.

Kotwiczki

Przede wszystkim trzeba wspomnieć, że pasek na nadgarstek i pasek na szyję korzystają z tych samych kotwiczek, zatem robi nam się bardzo uniwersalny ekosystem.

W zestawie z paskiem na szyję były cztery kotwice (czyli komplet na dwa aparaty), w zestawie z paskiem na nadgarstek dwie (j.w.), zatem kompletując sobie oba paski mamy możliwość dowolnego żonglowania trzema aparatami (oczywiście nie powiesimy wszystkich trzech na sobie, ale dwa już tak…).

Nawiasem mówiąc, kotwiczki wersji trzeciej objęte są bezpłatną wymianą przez producenta, ze względu na zbyt szybkie się ich zużywanie (odnotowano siedem takich przypadków) – warto się zainteresować i w razie czego wymienić.

Ogólne wrażenia

Jakościowo pasek jest bardzo przyjemny, często zapominam go ściągnąć i cały dzień z nim chodzę. Klamra do przypinania kotwiczek trochę odstaje, ale jako tako się trzyma (magnes).

Jedynie siadając do komputera, czuć dyskomfort przy pisaniu na klawiaturze – często dopiero w tym momencie przypominam sobie, że trzeba zdjąć pasek. Oczywiście nie chce mi się potem wstawać by wrzucić go do torby, przez co wala się na biurku, ale udało mi się go jeszcze nie zgubić. Generalnie dobrze zapina się go do aparatu, przez co w trakcie fotografowania nie trzeba się martwić, o sprzęt w dłoni. Oczywiście nie ma tu co pisać peanów, to tylko pasek na nadgarstek.

Akcesorium jest małe i zgrabne, wspominany już magnes trzyma całość w ryzach, produkt jest estetyczny, dizajnerski i minimalistyczny. Fakt, w torbie może porysować jakieś sprzęty, ale od czego są przegródki i kieszonki, jak nie od chowania takiej drobnicy.

Jakieś wady?

Czy ten pasek nie ma wad? Oczywiście, że ma – czasem się przekręci tak, że ciężko go szybko podpiąć jedną ręką, czasem… się zapomni, że powinien być podpięty do aparatu (szczęśliwie nie ma nawyku wypuszczania z rąk aparatu), czasem potrzebne są dwie ręce, żeby go założyć na nadgarstek, myślę że łatwo go zgubić no i… jest drogi.

Pasek na nadgarstek kosztuje 119 zł. Z jednej strony, jest to całkiem sporo pieniędzy, bo da się za to kupić statyw czy względnej jakości filtr, z drugiej strony, jeśli pomyślę że ten pasek zabezpiecza sprzęt warty kilka tysięcy, to wydaje mi się on tani jak barszcz. Fotografia z założenia nie jest tanim hobby i w tym kontekście 119 zł nie wydaje się być majątkiem, ale jak pomyślę, że taki kawałeczek tkaniny i metalu tyle kosztuje…

Jeszcze raz?

Czy zaopatrzył bym się kolejny raz w ten pasek? Zdecydowanie tak!

Artykuł sponsorowany?

Nie, nikt od PeakDesign nie wręczył mi żadnego wynagrodzenia za ten wpis, właściwie nie wiem na co oni jeszcze czekają!? 😉

Pewnie dziś nie zadzwonią, bo już późno…

W odpowiedzi na “Pasek Peak Design Cuff”

Skomentuj Marek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *