Jakoś ostatnio niezdrowe podniecenie u mnie te wiatraki wywołują – jeden z ostatnich wpisów wyglądał nawet jak tania reklama elektrowni wiatrowych… Dzisiaj miałem zwyczajnie ochotę pojechać gdziekolwiek, usiąść i popatrzeć…
…a Dorota zabrała ze sobą czereśnie!