Dokładnie tydzień temu byliśmy na krótkim spacerze i tak sobie miały te zdjęcia leżeć spokojnie na dysku, bo nigdzie nie miałem zamiaru ich publikować, ale… okazuje się, że jest nowy problem w społeczeństwie: rzepiary!
Kategoria: Krajobraz naturalny
Szybki objazd po okolicy, póki pogoda łaskawa… Dało się dzisiaj nałapać słonecznych promieni i jodu 🙂
Dwa lata temu byliśmy w Bieszczadach po raz pierwszy, czysto turystycznie. Tym razem byliśmy w odwiedziny, więc program wycieczki był zdecydowanie inny, ale jak ostatnio – nie miałem zamiaru wchodzić na Tarnicę i plan zrealizowałem.
Jak widać, mamy profesionalną odzież i nie wahamy się, by jej użyć 😉
Przede wszystkim chciałbym obalić pewien mit… To nie podróże inspirują, to nasze codzienne życie jest takie nudne.
Przekrój przez wrzesień…
Lipiec był chyba jakiś niefotogeniczny…
Czerwiec to był miesiąc z jedną sesją i wakacjami.
Comiesięczne publikacje miały mnie zmobilizować do systematycznego obrabiania zdjęć…
Kwiecień był miesiącem, w którym nic się nie działo…
W marcu pojechaliśmy zobaczyć na własne oczy, gdzie kręcono nowy polski serial „Kruk. Szepty słychać po zmroku.” – zwiedzaliśmy Podlasie.
W lutym była zima, w końcu…
Ostatnio miałem okazję przetestować kilka obiektywów (żadne nowości, po prostu miałem okazję pożyczyć lub wymienić się na coś innego) a teraz wpadł mi w ręce aparat.
Zawsze „lubiłem” na fotoblogach te wszystkie wpisy, w których było minimum siedemset zdjęć…
Każdy fotoamator przez to przechodził, niektórym już tak zostaje do końca, wydaje się to mega nudne i oklepane, ale mimo wszystko, jak tylko nastaje jakaś pora roku, a już w ogóle jesień, to większość z nas chwyta za aparat i udaje się do lasu lub parku, by upolować charakterystyczne dla danej pory roku kolorki…
Dzisiaj była kawa i drożdżówka w Gdyni…
Ostatni dzień i ostatnie miejsce w Bieszczadach.
Końcówka zwiedzania, czyli powroty do miejsc, których nie zdołaliśmy odwiedzić wcześniej.
Kolejnego dnia, pamiętając że góry nie są jednak dla grubych ludzi, ograniczyłem się do odstawienia załogi na miejsce, sam zaś leniuchowałem.
W końcu na tym naszym urlopie wybraliśmy się w góry. Dawno nie miałem okazji połazić, więc zapomniałem już jak to jest, a przez tą pieprzoną poprawność polityczną nikt mi nie zwrócił uwagi, że góry, nawet takie jak Bieszczady, nie są dla grubych ludzi!
Kiedy Andrzej powiedział, że idziemy na skałki, pomyślałem że będzie grubo. Kiedy zobaczyłem jak Andrzej się pakuje i ubiera na to wyjście, pomyślałem że będzie bardzo grubo…
Drugi dzień pobytu w Bieszczadach zaczął się od deszczu (zgodnie z prognozą, niestety). Najbardziej ten deszcz niepokoił nas w związku z planami na wieczór…
Znacie to… długo, długo nic i nagle bum! Jest jakiś wyjazd, są tysiące zdjęć. Nie inaczej jest u nas.
A tydzień temu mieliśmy cudownych gości z którymi wybraliśmy na mały spacer…