Dwa lata temu byliśmy w Bieszczadach po raz pierwszy, czysto turystycznie. Tym razem byliśmy w odwiedziny, więc program wycieczki był zdecydowanie inny, ale jak ostatnio – nie miałem zamiaru wchodzić na Tarnicę i plan zrealizowałem.
Tag: #bieszczady
Ostatni dzień i ostatnie miejsce w Bieszczadach.
Końcówka zwiedzania, czyli powroty do miejsc, których nie zdołaliśmy odwiedzić wcześniej.
Kolejnego dnia, pamiętając że góry nie są jednak dla grubych ludzi, ograniczyłem się do odstawienia załogi na miejsce, sam zaś leniuchowałem.
W końcu na tym naszym urlopie wybraliśmy się w góry. Dawno nie miałem okazji połazić, więc zapomniałem już jak to jest, a przez tą pieprzoną poprawność polityczną nikt mi nie zwrócił uwagi, że góry, nawet takie jak Bieszczady, nie są dla grubych ludzi!
Kiedy Andrzej powiedział, że idziemy na skałki, pomyślałem że będzie grubo. Kiedy zobaczyłem jak Andrzej się pakuje i ubiera na to wyjście, pomyślałem że będzie bardzo grubo…
Drugi dzień pobytu w Bieszczadach zaczął się od deszczu (zgodnie z prognozą, niestety). Najbardziej ten deszcz niepokoił nas w związku z planami na wieczór…
Znacie to… długo, długo nic i nagle bum! Jest jakiś wyjazd, są tysiące zdjęć. Nie inaczej jest u nas.