Las, ognisko, stopy… czy stopy są objęte ochroną wizerunku?! Dalej projekty architektów i inżynierów. Przyznam, że nazwa Carpe Diem Trans mnie urzekła, nawet na dwa sposoby. Centrum Nauki Experyment, Gdynia i mój eksperyment. Można przy okazji obejrzeć fragment mojej sypialni w stylu skandynawskim i zaskakujący (mnie zaskoczył bardzo) mak.
Tag: #las
Listopad był raczej ponury… Dużo czasu przesiedzieliśmy w okolicznych lasach. Ostatniego dnia spadł śnieg i stałem w korku.
Słoneczny październik spędzaliśmy m.in. na Półwyspie Helskim oraz nad jeziorami w okolicy.
We wrześniu byłem na takiej imprezie, że aż kurz leciał (z tych starych ludzi)! Byliśmy też nad morzem, oglądałem znaleziony kamień, potem już tylko las i jesień…
Sierpień to był miesiąc urlopowy, wypoczywaliśmy w Borach Tucholskich, zwiedziliśmy Grudziądz, na koniec zawitaliśmy do Muzeum Techniki Wojskowej Gryf (polecam bardzo, pojazdy nie tylko wojskowe, dużo do oglądania).
W czerwcu było takie tempo, że nie było kiedy aparatu wyciągnąć, chwilę znalazłem tylko w parku w Wejherowie leżakując, zwiedzając Gdynię (i leżakując) oraz stojąc w korku w Bojanie (korku, który był na ulicy omijającej inny korek).
W maju byliśmy w Rumi na spacerze, w lesie na spacerze, padalo, było słonecznie… Lubię patrzeć na drzewa stojąc pod nimi, na liście które przepuszczają trochę światła. Fascynują mnie też bloki z wielkiej płyty, nawet jeśli są tycim obiektem widocznycm w kropli wody.
Wygląda na to, że cały marzec spędziłem w lesie… Najpierw był śnieg, potem nie było śniegu, najpierw był dzień, potem była noc.
Luty to był ciężki miesiąc, działo się wiele, ale raczej z kategorii „zakaz fotografowania”.
Spacery po lesie, spacery po parku, Hannah w domu, ale też ze słoneczka korzystała…
Tak, mamy w Wejherowie dziko żyjące kury. W okolicy mamy natomiast lasy, parki, jeziora i nawet lotnisko…
Niby filmowanie tym samym aparatem, to tylko przełączenie kilku przełączników, w praktyce to jednak zupełnie co innego…
No i nie udało mi się prowadzić Kroniki PJF przez rok czasu…
Jak widać, mamy profesionalną odzież i nie wahamy się, by jej użyć 😉
Jedyne czego dziś żałowaliśmy, to że nie wzięliśmy ze sobą turystycznego grilla i mięcha…
W sobotę już myślałem, że idzie jesień.
Młoda panna na mokradłach… zaledwie trzy miesiące temu wybrałyśmy się z Martą na taki oto plener…