WejherOreowo

Pierwszy taki wpis na tym blogu, bo ze zdjęciami mojego syna! Zamówiłem w Chinach taki modny obiektyw, którym jara się cały świat i ożywiłem nim leżącego od lat w szufladzie Nikona 1, który powędrował w jego ręce. Ja zaś założyłem drugie takie „oreło” na mojego Nikona i poszliśmy w świat… czyli klasycznie na plac Wejhera i do parku.


Ślepa uliczka z Nikonem 1

Gdzieś w okolicach roku 2019 sprzedałem Nikona 1 V1 i pewnie w podobnym czasie kupiłem Nikona 1 S2. Po co? No nie wiem… Może nie był dobry, może nie był tani, ale przynajmniej w zestawie brakowało obiektywu. Miałem zatem szansę kupić sobie dedykowanego pankejka, czyli Nikon 1 Nikkor 10 mm f/2.8. Niestety, jakoś tą szansę przespałem, tak samo jak umknął mi fakt, że w 2018 roku sam Nikon projekt „Nikon 1” wyrzucił do kosza…

Mój „nowy” Nikon 1 S2 wylądował w szufladzie. Mam do niego wprawdzie przejściówkę z systemu Nikon 1 na Nikon F, ale bez przeniesienia automatyki (no i z obiektywów jakie mógłbym użyć zostaje mi tylko Nikkor 50 mm 1.8D, bo to ostatni obiektyw jaki posiadam z ręcznym sterowaniem przysłony), mam też przejściówkę Nikon F na M42 i to z soczewką na nieskończoność, ale… jakoś mi szkła na M42 przestały odpowiadać. Poza tym zwykły Helios 44M-4 w tej konfiguracji, z ciasnych 58 mm robił się jeszcze ciaśniejszym (116 mm) przez crop Nikona 1 (x 2). Pomyślałem zatem, że kiedyś się trafi ten Nikkor 10 mm po taniości, to kupię…

Nowy obiektyw jakości judasza

Kiedyś jeszcze nie nadeszło, ale skrolując internety trafiłem na jakiś viralowy obiektyw… Retropia. Niewiele myśląc kliknąłem opis pod filmem i aż się zgarbiłem ile to dolarów kosztowało, ale jako że cebula mocno w mojej krwi płynie, zajrzałem do sklepu on-line na sąsiednim kontynencie i okazało się, że „taki sam” obiektyw można mieć dużo taniej. Nawet dwa takie obiektywy można mieć taniej. Niby nadal jak sobie pomyślę, że to tylko kawałek plastiku… no ale dobra, kupione. Obiektyw jakości wizjera w drzwiach i to pewnie z niższej półki. Nawiasem mówiąc – u Ciebie w domu też się na wizjer w drzwiach mówiło „judasz”?

Nostalgia to nie tylko tęsknota za krajem…

Ciekawe czasy nastały – masz body za kilka tysiaków (wiadomo, trzeba mieć najnowszy sprzęt) i dokupujesz do niego „dziadowski” obiektyw za niemałe pieniądze (mam na myśli tu ów viralowy oryginał), żeby robić zdjęcia jak w początkach lat dziewięćdziesiątych. Kiedyś myśleliśmy sobie „wiele bym dał, żeby było już w kraju lepiej”, a teraz niemało dajemy, żeby się do tamtych czasów cofnąć 😉 To chyba faktycznie nostalgia.

PS. Dawno tak długi nie czekałem na przesyłkę z Chin – prawie 7 dni! W sumie… kiedyś to można było zapomnieć, że się coś zamówiło i była fajna niespodzianka po dwóch miesiącach, a człowiek nie narzekał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *