Wygląda na to, że cały marzec spędziłem w lesie… Najpierw był śnieg, potem nie było śniegu, najpierw był dzień, potem była noc.
Od tego powinniśmy byli zacząć! Jak można mówić o fotografii, czyli malowaniu światłem nie wiedząc, czym jest światło?! Siadaj wygodnie, odpal jakąś dobrą muzę (np. album „The Dark Side Of The Moon” zespołu Pink Floyd) i czytaj dalej!
Luty to był ciężki miesiąc, działo się wiele, ale raczej z kategorii „zakaz fotografowania”.
W styczniu byłem w lesie i piłem kawę, byłem w mieście, byłem w parku, spadł śnieg.
Jakiś czas temu odpowiadałem na pytanie, co myślę o 14-140, tym razem musiałem sam sobie odpowiedzieć na pytanie o 24-200 (przynajmniej zakres jakiś sensowny).
Spacery po lesie, spacery po parku, Hannah w domu, ale też ze słoneczka korzystała…
Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć jak ważna jest identyfikacja marki. Dobre logo to podstawa, ale na tym nie koniec! Do tego przydałaby się kompletna księga znaku (czy nawet identyfikacji wizualnej), ze wszystkimi szczegółami użycia, wariantami kolorystycznymi, że już o takich szczegółach jak obszar ochronny nie wspomnę. Znam się na tym…
To nie jest tak, że zapadłem się pod ziemię i mnie nie ma już w ogóle, owszem, zapadłem się trochę, ale jestem 😉 Rok 2020, jak chyba dla każdego, był dla mnie wyjątkowy pod kilkoma względami, oczywiście większość zmian jest pokłosiem pandemii, ale nie tylko…
Podobno szykuje się remont dworca w Wejherowie, poszedłem zatem po kilka obrazków z bieżącym stanem. Potem zrobiłem zdjęcie fajnej lampy i światłowodów.
Tak, mamy w Wejherowie dziko żyjące kury. W okolicy mamy natomiast lasy, parki, jeziora i nawet lotnisko…
Wrzesień był bardzo intensywny – łaziłem koło elektrowni, byłem na działce, nad morzem, nagrywałem swój głos, padało, jadłem ciasto, mizialiśmy kota, jadłem placki ziemniaczane (tak, z cukrem), byliśmy w Gdańsku i w rezerwacie przyrody za Wejherowem, na koniec testowałem ISO 51200 i obiektyw 24-200 (jakieś ptaki pod osłoną nocy uciekały).
W sierpniu leniwie, piłem kawę, podziwiałem dzieła sztuki, naturę… nawet byłem na kilku spacerach, ale nie czas to i miejsce, żeby się chwalić.
No w tym miesiącu publicznie pokazać mogę jedynie kota, ale za to… jaki to kot! Ho, ho!
Dokładnie tydzień temu byliśmy na krótkim spacerze i tak sobie miały te zdjęcia leżeć spokojnie na dysku, bo nigdzie nie miałem zamiaru ich publikować, ale… okazuje się, że jest nowy problem w społeczeństwie: rzepiary!
Straszne, nawiedzone rzeźby w Gminie Linia 😉
Pamiętam taki skecz kabaretu Łowcy.B dotyczący coachingu – jedyne co mogło nam pokrzyżować plany i skomplikować drogę do szczęścia, to był chaos w trójkącie zadowolenia.
Fotografia to nie tylko droga optyka czy drogie aparaty, to także… drogie akcesoria.
Niby filmowanie tym samym aparatem, to tylko przełączenie kilku przełączników, w praktyce to jednak zupełnie co innego…
DJI Mavic Mini, czyli dron dla plebsu. Lata, robi zdjęcia, ale ma wiele ograniczeń.
Szybki objazd po okolicy, póki pogoda łaskawa… Dało się dzisiaj nałapać słonecznych promieni i jodu 🙂
Siedzę sobie właśnie w IKEA*, popijam kawę za złotówkę (wystarczy tylko podpisać cyrograf zapisując się do IKEA Family i w tygodniu napoje są po złotówce) i piszę kolejny wpis na mojego blogusia…
Kiedy nasi znajomi dowiadywali się, że chcemy odwiedzić Łódź, padało jedno i to samo pytanie: po co? Nawet przez chwilę sam zacząłem się zastanawiać nad sensem tego pomysłu, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie.
Kiedy widzisz obiektyw makro, możesz być pewien, że pozwoli Ci on zrobić zdjęcia małych obiektów z bliska, w dużym powiększeniu… czy aby na pewno?!
Kiedy w mojej obecności pada pytanie “Co myślisz o 14-140?”, to nie mam wątpliwości o co chodzi, mimo że zakres jest jakiś taki koślawy…