Czerwiec 2024

Anglia, Anglia, nuda, Anglia… Koniec kroniki PJF, przynajmniej na jakiś czas.

Maj 2024

Gdańsk, Anglia, za chwilę zniknie po mnie ślad, telefony przestały działać, prawie nie padało…

Kwiecień 2024

Wspinaczka, wspinaczka, wspinaczka, wspinaczka…

Marzec 2024

Jezioro, życiowe mądrości, pożegnania w pracy, jezioro, wiosna, depresja w Luzinie z najwęższym peronem świata…

Luty 2024

Śnieg padał, drzewa spadały, pizzę robiłem, po mieście łaziłem… nuda.

Styczeń 2024

Zima uderzyła, świąteczny jarmark w Wejherowie się zbiera, światełka w Parku Oliwskim jeszcze świecą. Jemy babeczki, kot wypatruje wiosny. Odwiedzam kilka historycznych miejsc.

Grudzień 2023

Na mikołajki się przebrałem, stawiałem orzechy przeciwko dolarom i nie grałem w rzutki (jak widać, są lepsi). A potem składaliśmy… domki z piernika kupione w IKEA. Tak… IKEA sprzedaje ciasteczka do samodzielnego złożenia.

Listopad 2023

Listopad lubię, lubię też do lasu – niekoniecznie w chaszcze, ale po ścieżkach jak najbardziej. Liście lubię, pod światło. Torty też lubię, niestety takich tortów to już nie będzie… Za każdym takim ciastem stoi pożegnianie kogoś, coraz mniej ludzi do żegnania zostaje.

Październik 2023

W październiku było dla nas intensywnie, przyjemnie i czasem nawet chwytałem za aparat. Byliśmy nad jeziorem i w Europejskim Centrum Solidarności. Muszę powiedzieć, że ECS robi na mnie wrażenie, tak z zewnątrz, jak i w środku, że już o samej historii nie wspomnę… A Gdańsk się tak zmienił, że jestem w szoku.

Wrzesień 2023

Wbrew pozonrom sięgałem po aparat kilka razy, ale ani razu dla siebie… więc nie mogę za wiele pokazać.

Sierpień 2023

IKEA, prawdopodobnie sam jestem z IKEA. „Człowiek z dykty” i mam niepomalowane tam, gdzie nie widać. W Ręboszewie stabilnie – wiatrak stoi. We Wdzydzach już tylko ruiny wiatraków, za to widoki zacne. Sentymentalny przystanek ze Szwagrami w Krzesznej – zaraz potem musieli lecieć (tak, siedzą w tym małym punkciku, który jest Boeingiem 737-800 – odwiozłem ich na lotnisko, wróciłem do domu, wyszedłem na balkon i zrobiłem to zdjęcie).

Lipiec 2023

IKEA powinna mi już płacić za promocję – definitywnie. Byliśmy na obiedzie w Poganicach, a potem to już tylko praca, dom, praca, dom… tyle, że bez samochodu. Zrobiłem wowczas przeogromną ilość zdjęć, z których każde jest mega ciekawe (dla mnie) i naprawdę trudno mi było tu coś wybrać. Wszechobecna pustka na nich jest nieprzypadkowa, ja tak właśnie w większości postrzegam otaczającą mnie rzeczywistość. Te zdjęcia są w punkt.

Czerwiec 2023

Nowy Port na zwasze – w sercu, w pamięci, w d… Wszytsko na raz. IKEA jak widać podobnie. Droga szybkiego ruchu w Polsce. A najważniejsze jest niewidoczne dla oczu… PS. Tak, wiem, wylewa się… trochę krzywo też jest prosto.

Maj 2023

Bieszczady zwiedzaliśmy do upadłego (chociaż w kontekście kolei linowej, nie brzmi to najlepiej), na szczęście był też czas na lenistwo przy ognisku. Potem wróciliśmy do pracy, pracy zdalnej, pracy na delegacji… No to potem znów był relaks nad morzem, jeziorem i w lesie.

Kwiecień 2023

Po drodze z IKEA dopadły mnie trzy szóstki, potem jechałem spokojnie tak jak lubię i dojechałem do drzewa – znów te dziwne symbole, wydaje mi się, że ktoś na mnie patrzy. Potem był już tylko ten piękny widok zza płotu. Odnalazłem się w Bieszczadach z takim motylem pod sufitem. Brzmi to, jakbym miał problem z głową 😉

Marzec 2023

Najpierw zaglądałem ludziom w talerze, by po chwili samemu coś zjeść. Innym razem wracałem do Wejherowa przez Chwaszczyno – z tego co widzę, to Trasa Kaszubska póki co niewiele poprawiła sytuację w samym Chwaszczynie. I jeszcze lunęło jak z cebra.

Luty 2023

Najpierw był śnieg. Zrobiłem zdjęcia makro. Potem nie było śniegu. A potem był. Byłem też nad jeziorem (ale mi się strzała ustawiła do zdjęcia) i nie było śniegu, a potem byłem w Piaśnicy, i znów śnieg był.

Styczeń 2023

W styczniu aparat do ręki wziąłem raz… TUSE przeszedłem pod wiaduktem… i to było najlepsze co mnie spotkało 😉

Grudzień 2022

W pracy hipsterzy robili kawę z dripa (drip-drop) a potem przez Chwaszczyno jechaliśmy na nagranie z RODem. Innego dnia napadało śniegu więc pojechaliśmy tradycyjnie do lasu. Później był już tylko typowy, wejherowski smog.

Listopad 2022

Listopad – liść opadł. Mój dziadek mnie raczył takimi rymowankami. A my w listopadzie byliśmy w Kąpinie i w Cromer (Norfolk, Anglia). Chodziliśmy na spacery i robiliśmy ozdoby świąteczne z masy solnej.

Październik 2022

Słoneczna pogoda zachęciła nad do podróży na sam koniec… tfu… początek Polski – Hel. Widoki aż po port północny w Gdańsku! Pochmurna pogoda zachęciła nas do skorzystania z ogniska w Leśnym ogrodzie botanicznym w Marszewie. Z obu tych wypadów jestem mega zadowolony.

Wrzesień 2022

We wrześniu spacerowaliśmy po Gdańsku, który zmienia się tak szybko, że dla zachowania równowagi pojechaliśmy do Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie, gdzie zmiany zachodzą bardzo powoli. Jak się okazało na warsztacie fuchy robi chyba sam Dawid Podsiadło.

Sierpnień 2022

Małe wakacje, mrożona herbata w upalny dzień, Akwarium Gdyńskie i nawet zdjęcia ślubne robiliśmy… Tyle się działo!

Lipiec 2022

Ciąg dalszy chwilowej fascynacji makro, zabijanie czasu spacerem w Gdyni, Kaszubski Park Miniatur… Nudny lipiec.