Przede wszystkim chciałbym obalić pewien mit… To nie podróże inspirują, to nasze codzienne życie jest takie nudne.
Dolnośląskie (i okolice)
- Autor wpisu Autor: Dorota i Marek
- Data wpisu 23 października 2018
- Brak komentarzy do Dolnośląskie (i okolice)
Przede wszystkim chciałbym obalić pewien mit… To nie podróże inspirują, to nasze codzienne życie jest takie nudne.
Lipiec był chyba jakiś niefotogeniczny…
Czerwiec to był miesiąc z jedną sesją i wakacjami.
Comiesięczne publikacje miały mnie zmobilizować do systematycznego obrabiania zdjęć…
W marcu pojechaliśmy zobaczyć na własne oczy, gdzie kręcono nowy polski serial „Kruk. Szepty słychać po zmroku.” – zwiedzaliśmy Podlasie.
Końcówka zwiedzania, czyli powroty do miejsc, których nie zdołaliśmy odwiedzić wcześniej.
Kiedy Andrzej powiedział, że idziemy na skałki, pomyślałem że będzie grubo. Kiedy zobaczyłem jak Andrzej się pakuje i ubiera na to wyjście, pomyślałem że będzie bardzo grubo…
Tym razem na podbój półwyspu poszliśmy we trójkę, chociaż sposobu w jaki porusza się obecnie moja teściowa, chodzeniem bym jeszcze nie nazwał… 😉
Obeszliśmy Stare Miasto zaliczając punkty obowiązkowe, czyli kolumnę Zygmunta, Syrenkę, Barbakan i Pomnik Małego Powstańca.
Z naszej dwójki to ja jestem tym, który lubi duże, głośne miasta.
Takie tam, przy okazji wycieczki z teściową…
Wyjazd do Torunia był w ogóle dość spontanicznym pomysłem. W niedzielę wieczorem na grillu ktoś rzucił hasło „Toruń” i już nie było odwrotu.
Tym razem łażąc po Toruniu chciałem się skupić na dość ciekawej architekturze tego miasta (przynajmniej starego miasta). Przyciągały mnie wszelkie okna, klamki, drzwi i inne tego typu detale…
Gdańsk to w sumie piękne miasto. Możesz utonąć w morzu turystów, możesz skręcić w boczną uliczkę, przejść sto metrów i w samotności posiedzieć na schodach, bez całego tego turystycznego zgiełku. Albo możesz mieć jedno i drugie…
W drodze powrotnej, ostatkiem sił, zaliczyliśmy Melrose Abbey.
Crichton Collegiate Church i cmentarz…
Kolejny zabytek zamykany o 17:30…
Rosslyn Chapel, czyli poszukiwanie Świętego Grala…
Po drodze ze Stirling zajechaliśmy na mały przystanek do Linlithgow…
The National Wallace Monument w Abbey Craig – wieża upamiętniająca narodowego bohatera Szkocji – Williama Wallace’a.
Wyjazd do Stirling był dla mnie próbą sił – musiałem się powstrzymywać przed robieniem bezsensownych zdjęć, bo okazało się, że zapomniałem zabrać z Edynburga drugiego akumulatora…
Zdjęcia z wakacji… tym razem wdrapaliśmy się na Calton Hill.
Ze względu na to, że nocowaliśmy w samym Edynburgu mieliśmy okazję miasto obejść nie tylko podczas jednodniowego spaceru, zatem zdjęć się nazbierało sporo.
W Edynburgu są góry, takie prawdziwe. Widać z tego miejsca całe miasto i zatokę.